SámiiLand expedition 2021

Daleka, europejska północ; tutaj myśli ewidentnie zwalniają swój bieg. Renifery, magnetyzujące zorze polarne i surowa natura. To właśnie w tych okolicznościach sytuuje się olbrzymia kraina, której historia mogłaby zapełnić pokaźnych rozmiarów bibliotekę – kraina, która zajmuje aż 380 tysiący kilometrów kwadratowych, rozciągając się na Finlandię, Norwegię, Szwecję i Rosję.

W otoczeniu tej dzikiej i nieskażonej dotykiem człowieka natury

Bez cywilizacyjnego pośpiechu i pędu – inaczej się myśli i czuje. Zaczyna się żyć (i nie jest to frazes)… w zgodzie z naturą. Panuje tu dziki, tajemniczy urok, który może i zachwycać, i przerażać. Dać wolność, a zarazem zniewolić swoją siłą. To bowiem miejsce na swój sposób mistyczne, które dogłębnie zmienia człowieka. Mowa tu o metamorfozie, której od wieków towarzyszy tajemniczy lud.

To oni byli w Skandynawii pierwsi; to ich na daleką północ wygonili Wikingowie. Przenosili się wraz ze swoimi reniferami – jak to nomadowie – z miejsca na miejsce, trudniąc się rybołówstwem i myślistwem. Cały czas żyli blisko nieobliczalnej północnej natury i, co ciekawe, wymyślili aż dwieście nazw na zjawisko śniegu. Byli przy tym wyjątkowo hardzi i niezłomni, bowiem żyli w miejscu, gdzie temperatura często pokazuje trzydzieści stopni Celsjusza na minusie.

Ci ludzie śniegu są po dziś dzień równie potężni, jak otaczająca ich natura – rozmawiają z duchami, a na wroga mogą rzucić klątwę. Mając przy tym cały bestiariusz, folklor przeplata się tutaj z codziennością – kiedy np. coś zginie, obarcza się winą duszka, a jeśli coś się psuje, to również wina jednej z podobnych istot. Rozbrzmiewa tu joik; rytmiczny, pierwotny śpiew z magicznym i kultowym wydźwiękiem, który jest formą połączenia z tym, co naturalne; rodzajem szamańskiej modlitwy. Czyste połączenie pragmatyzmu z duchowym i paranormalnym pierwiastkiem. Witajcie w Sápmi – krainie Saamów, miejscu nie z tej ziemi.

Trzyletnia wyprawa dookoła półwyspu Skandynawskiego, której celem jest poznanie tajemniczej i pięknej, ale i niebezpiecznej krainy Saamów, rozpocznie się w maju 2021 roku. Przedzierając się przez bezkresną tajgę i tundrę, uczestnicy wyprawy będą zmuszeni pokonać blisko 6500 kilometrów – bez utartych dróg i ścieżek, przy użyciu starych metod nawigacji. Ich szlakiem staną się rzeki, jeziora oraz górskie potoki. Aby dostać się do kolejnych sieci wodnych (pokonywanych z prądem, jak i pod prąd), będą podchodzić pod strome zbocza gór i przemierzać niezbadane torfowiska, przenosząc dziesiątki kilogramów ekwipunku.

Sypiając pod tradycyjnym, brezentowym namiotem, w terenie opanowanym przez niedźwiedzie i wilki, staną twarzą w twarz z dziką, nieokiełznaną i potężną przyrodą. Ich jedyne środki transportu stanowić będą canoe, sanie, nogi i… łapy. Jakby tego było mało, za szczytny cel postanowili zrobić to (poza kilkoma wyjątkami) w tradycyjnym i historycznym stylu, unikając sztucznych materiałów, elektroniki i mechaniki – tak, jak robiono to za dawnych czasów; tak, aby jak najbardziej zbliżyć się do rynsztunku używanego przed 1900 rokiem.

Niemal cały ekwipunek zabrany na wyprawę będzie pochodził z ich warsztatu. Nie będzie to jednak rekonstrukcja stricte historyczna, a raczej wyprawa w głąb siebie, dzikiej przyrody i ku poznaniu pradawnego ludu.

Zespół składa się z trzech różnych postaci, tworząc jeden spójny organizm. Pierwszą z nich jest “Wydra” – dwuosobowa kanadyjka, wystrugana ręcznie w zamiłowaniu i pasji do tradycyjnych canoe. W zespole Leśnego Rzemiosła jest od kilku dobrych lat, i pokonała już grubo ponad trzy tysiące kilometrów. Wykonana jest prawie w całości z kanadyjskiego cedru.

Według rdzennych Indian Ameryki Północnej, “Wydra” to wesoły i beztroski łobuz. Od najmłodszych lat ciężko jest go upilnować czy utrzymać w ryzach, gdyż zawsze znajdzie sposób, by wymknąć się spod kontroli swego opiekuna. Ruchliwy, skory do zabawy, nie ma problemów z nawiązywaniem nowych kontaktów i ekspresowo zyskuje sympatię współtowarzyszy przygody. Z drugiej strony, zawadiacki charakter Wydry nie zawsze spotyka się z dobrym odbiorem – zwłaszcza, gdy przyprawia swych pasażerów o niespodziewaną kąpiel w lodowatej wodzie.

Nanook natomiast to najmłodszy członek zespołu. W swoją pierwszą, ponad 700 kilometrową podróż kanadyjką wyruszył mając 5 miesięcy. Jest prawdziwym psem pierwotnej rasy Akita Inu – myśliwskich szpiców przeznaczonych pierwotnie do polowania na grubą zwierzynę, taką jak dzik, jeleń czy czarny niedźwiedź. Wyspecjalizowane były one także w ciągnięciu ciężkich ładunków i stróżowaniu.

Według Inuitów, “Nanook” to w połowie potężny niedźwiedź polarny, a w połowie człowiek. Myśliwi czcili tę mityczną istotę, głęboko wierząc, że to właśnie ona rozstrzygnie o połowowym sukcesie bądź sromotnej klęsce. Jak na Akitę przystało, Nanook jest psem odpornym i wytrzymałym, a także inteligentnym, upartym i niezależnym, obdarzonym organicznie myśliwską pasją. Szczególnie interesują go wszelkiego rodzaju norki i pełne woni dzikich zwierząt nory, do których z wielką pasją wciska swój czarny nos. Mimo twardego charakteru, czasem lubi przyjść na chwilę pogłaskania i zapomnienia. Nanook na co dzień, wraz z Wydrą, pracuje na traperskim szlaku, wnosząc do zespołu to, czym obdarzyła go natura – stróżowaniem, obroną i tropieniem, a także pracą w psim zaprzęgu jako lider.

Tomasz Paterski – czyli ostatnia postać zespołu. Kształcił się w kierunku Technika Rybactwa Śródlądowego. Już od czasów szkoły średniej jest harcerzem z funkcją drużynowego, a przy tym instruktorem sztuki przetrwania. Oprócz połowów ryb, zajmuje się jednocześnie kaletnictwem, stolarstwem i ciesielstwem. Posiada niezbędny ogół praktyki i wiadomości zdobytych na podstawie obserwacji i własnych doświadczeń w budowie chat z bali; nie jest mu również obca praca z psami zaprzęgowymi i końmi.

Z miłości do traperstwa, a jednocześnie niechęci do życia w tzw. cywilizowanym świecie – wraz z Nanookiem i Wydrą – zamieszkał kilka lat temu na szlaku, żyjąc na wzór traperów z dawnych lat. Poświęcił się tym samym całkowicie dalekim podróżom w niezamieszkane obszary tajgi, zgłębiając w ten sposób praktykę codziennego życia w głuszy jako podróżnik, traper, przewodnik i instruktor leśnego obozowania.

Misja ich jest niezmienna od lat: chodzi o to, by – tak, jak dawniej – nie zawieść sympatyków tradycyjnego obozowania, w przedstawianiu alternatywnego sposobu spędzania czasu w leśnych ostępach. Alternatywnego, bo bez telefonów, nowoczesnych materiałów i innych ultralekkich rozwiązań.

Dziś, krzewiąc nurt pasjonującej historii traperów, rdzennych ludów dalekiej północy, a także pionierów i prawdziwych ludzi lasu, przybliżają jednocześnie dawne, wspaniałe lata oraz pokazują kulturę pierwotnych ludów żyjących na północy. Swoje wyprawy relacjonują na bieżąco.

Począwszy od przygotowań, poprzez czas trwania wypraw, aż po wydarzenia po ich zakończeniu. Na ich kanale YouTube dwa razy w tygodniu publikują wideorelacje, z których można się dowiedzieć o przebiegu wyprawy, a także posłuchać wywiadów z zaproszonymi gośćmi. Oprócz kanału YouTube, prężnie działają na fanpage’u na Facebooku, gdzie na bieżąco publikują kartki z dzienników podróży. Równolegle na koncie Instagramowym zamieszczają niezwykłe zdjęcia z równie niezwykłych wypraw. Po zakończeniu wyprawy SámiiLand expedition 2021, światło dzienne ujrzy ich książka opowiadająca historię z dwuletnich przygotowań i wyprawy do Sápmi – krainy Saamów.

Przydatne linki:
https://lesnerzemioslo.com

https://patronite.pl/lesnerzemioslo

https://www.facebook.com/lesnerzemioslo

https://www.instagram.com/lesnerzemioslo

https://www.youtube.com/channel/UCPc5yqQ7JwzOVDHW7MIjcvQ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *